Po raz kolejny udało się zrealizować projekt „Wilki…”
Tegoroczną przygodę zaczęliśmy w Sztynorcie. Szesnaścioro dzieci wraz z opiekunami, sternikami i ratownikami zaokrętowało się na jachty.
Przewidzieliśmy dla dzieci szereg atrakcji i szkoleń. Dzieci gościły w Mazurskim WOPR na wykładzie na temat bezpieczeństwa na wodzie, poznawały historię okresu wojennego, podczas wycieczki na poniemieckie bunkry w Mamerkach, uczyły się udzielać pierwszej pomocy.
Pod zdjęciami pełna relacja z wyjazdu.
Obejrzyj galerię:
Po raz kolejny udało się zrealizować projekt „Wilki…”
Tegoroczną przygodę zaczęliśmy w Sztynorcie. Szesnaścioro dzieci wraz z opiekunami, sternikami i ratownikami zaokrętowało się na jachty.
Przewidzieliśmy dla dzieci szereg atrakcji i szkoleń. Dzieci gościły w Mazurskim WOPR na wykładzie na temat bezpieczeństwa na wodzie, poznawały historię okresu wojennego, podczas wycieczki na poniemieckie bunkry w Mamerkach, uczyły się udzielać pierwszej pomocy.
Każdy z uczestników dostał specjalnie przygotowany na tę okazję podręcznik „Żeglarza jachtowego”. Była seria wykładów m.in. z budowy jachtów, meteorologii, prac bosmańskich itp. Na wodzie to dzieci najczęściej siedziały za sterami jachtów, ucząc się podstaw żeglarstwa. Na koniec rejsu mogły poznać przedsmak prawdziwego kursu, gdyż rozwiązywały test z jakim mogą się spotkać na egzaminie na stopień żeglarza jachtowego.
Przez cały tydzień podziwialiśmy uroki Wielkich Jezior Mazurskich, a co wieczór integrowaliśmy się na wspólnym ognisku. Dzieci nie ominął też prawdziwy chrzest, włączający je do Braci Żeglarskiej, za który, kilka dni później, młodzi żeglarze zrewanżowali się i postawili kadrę przed obliczem Neptuna J
Największą atrakcją dla całego obozu była zorganizowana przez zaprzyjaźnioną grupę rekonstrukcyjną Navy Seals strzelnica oraz wieczorno-nocna gra terenowa. Jej celem było odbicie z wrogiego obozu bander kilka dni wcześniej zabranych z jachtów, wzięcie zakładników i przetransportowanie ich do bazy, którą był port.
Co to byłby za rejs, gdyby w trakcie nie było regat. Odbyły się one na jeziorze Dobskim. Chyba już tradycją jest, iż podczas naszych wyścigów, wiatr nie jest nam przychylny i zawiesza swoją działalność. Ale co to dla prawdziwych Wilków… Tym razem to najmłodsi uczestnicy obozu pokazali starszyźnie jak się żegluje i w pięknym stylu ukończyli wyścig na pierwszym miejscu. Zaraz po regatach urządziliśmy na wodzie wykład z meteorologii. W trakcie wykładu natura pokazała nam co potrafi i przywiała nad jeziora ogromny front burzowy. Siła wiatru w skali Beauforta przekroczyła 10° (ciężko w to uwierzyć, zwłaszcza na Mazurach, ale faktycznie tak mocno wiało). Udało nam się bezpiecznie dopłynąć do najbliższego brzegu i zabezpieczyć załogę oraz jachty. Dzięki tej sytuacji wszyscy w praktyce mogli zobaczyć jak szybko mogą się zmienić warunki na wodzie i jak ważne jest zachowanie wszelkich norm bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku.
Po sześciu dniach spędzonych na wodzie, nadszedł czas zakończenia przygody. Dzieci niepocieszone, że to już koniec, ale jednocześnie naładowane pozytywną energią i całą masą wspaniałych wspomnień, wróciły do domu. Nie udałoby nam się zorganizować tego wszystkiego gdyby nie ludzie dobrej woli, którzy nas wsparli zarówno finansowo jak i dobrym słowem. Dziękujemy. Przeczytaj całą historię...